Fryderyk Chopin nieznanego malarza, 1831 |
Na chwilę chcę odejść
od XVIII wieku, ponieważ w niewielkim odstępie czasu ja i Pan Chopin
obchodziliśmy kolejne urodziny. Urodziny Chopina od pewnego świętuje się 1
marca, chociaż na jego metryce widnieje data 22 lutego (dzień moich
urodzin), ale badacze doszli do wniosku, że nie są do końca jej pewni.
Paradoksalnie stolica
Polski, nie straciła na swoim znaczeniu po tragicznych rozbiorach. Nawet rządy
Napoleona nie wpłynęły na kulturową zmianę w stolicy. Nieoceniony Łukasz Gołębiowski
w Opisaniu historyczno – statystycznym miasta Warszawy stanów z 1827 roku tak
pisze:
Zabawy z tańcami pospolicie nazywano ochotą. (…) Maski wchodzić mogły
na każdą zabawę w czyimkolwiek domu, trzy tańce ieden po drugim przetańcowały
się i demaskowały się albo odjeżdżały.
J. Lampi. Stanisław Poniatowski z maską, 1788/89 |
Tak było za czasów
Saskich, kiedy popularność zdobyły sobie reduty. Owo słowo dziś już zapomniane
a w jeszcze w pod koniec XVIII wieku budziły
niezadowolenie bo wstęp na redutę był płatny, tak jak i cały poczęstunek i inne
usługi. Oburzali się na to starsi bo szlachecka gościnność nie żądała żadnych
opłat. Nagle goszczenie, organizowanie przyjęć, bali, stało się usługą i dobrym
zarobkiem. Kitowicz pisze, że :
Reduty zjawiły się najpierwej w Warszawie w średnich latach panowania
Augusta III, odprawiały się tylko w jednym miejscu na całą Warszawę i tylko w
zapusty, począwszy od Nowego Roku aż do Wstępnej Środy, dwa razy w tydzień: we
wtorek i we czwartek. Wprowadził je i utrzymował przez lat kilkanaście sam
jeden tylko Salvador, Włoch rodem, mięszkaniec warszawski. Ku końcu panowania
Augusta reduty, w początkach samym tylko panom znajome, poczęły zwabiać do
siebie i pospólstwo; już jedno miejsce było dla nich małe, przeto pan Salvador
dostał emulantów, którzy przykładem jego reduty w kilku miejscach pozakladali.
Nie tylko zaś co do liczby, ale też co do czasu rozszerzyły się reduty. Bywały
pierwsze przez sześć tygodni przed adwentem, drugie przed wielkim postem w
zapusty, jako się wyżej opisało; także żeby się do sytości tą zabawą ludzie
nacieszyli, przydano redutom więcej dni, więc bywały w niedzielę, poniedziałek,
wtorek, środę i czwartek; ledwo sobie swawolnicy dali czasu do wytchnienia
przez piątek i sobotę. Nie mieli także dosyć zabawiać się redutami na jednym
miejscu, ale się przejeżdżali z jednych na drugie, płacąc wszędzie nowe antre,
czyli wchodne. Jeżeli zaś miał kto intencją powrócić na pierwsze reduty, z
których wyjechał, to się opowiedział antreprenerowi i wziął od niego bilet,
przeto powracając już nie płacił drugiego antre.
Z. Vogel. Ulica Senatorska i Pałac Prymasowski, 1789 |
Nie mniej reduty
weszły na stałe do kulturowego krajobrazu warszawskiego. Późniey nastały baliki, renelagi,
pikniki, bale płatne, które przyjacielskimi zwano(…) gminnym balikom dał
początek Marvani. Dalej Gołębiowski wymienia bale staropolskie, assamble czyli bale u dworu bywały także
u Prymasa za Poniatowskiego.
Następnie zjawiły się po domach obywatelskich tańcujące kawy, herbaty,
bale migdałowe losem narzucone. 19 marca
1801 roku zorganizowano pierwsza maskaradę w Warszawie:
(…) wystąpiono w starożytnych ubiorach, mnóstwo było klejnotów i
wszelkiego rodzaju ozdób, iako to: xieżyców, naramników, kołpaków, tańce i
scena Polska i Włoska na przemiany bawiły zebraną publiczność. Maskarada i teraz iest ulubioną, że (…) bywa na niey do 1,800 osób niekiedy.
Gołębiowski także
wymienia specjalne bale dziecięce baliki ,
brały w nich udział dzieci w wieku 4-7 lat. Przebierano je także w stroje
staropolskie jak i nowoczesne, mając dla nich wszelkie zabawy i gry oraz stół z
poczęstunkiem. Bale takie najpierw propagowała hrabina Stanisławowa Potocka (niestety nie wiem o którą dokładnie chodzi).
M.Stolc, Teatr Wielki, 1841 |
Ciekawie też opisuje
bale charytatywne: Bale na rzecz ubogich
zbierały do 1,200 osób, rozmaitemi
ożywiano ie pomysłami, słynęły doborem kostiumówi masek. Dzieci kilkadziesiąt w
ubiorach Azjatyckich na palankinie osmioletniego wznosiło Lamę, ubiór jego
kosztowny,mnóstwo brylantów, i powagą iaką sobie nadawał, zaymowały obecnych,
usiadł on na przygotowanem dla siebie wspaniałem krześle, przyjmował Chińskich
posłow, nastepowały potem różne pantomimyi oryentalne tańce.
Bale
dobroczynności między innymi na wsparcie
Towarzystwa Dobroczynności odbywały się także w Salach Redutowych Teatru
Wielkiego gdzie sale do dziś można podziwiać.
W czasie kiedy Chopin
w latach 20. XIX wieku przebywał w Warszawie popularne stały się bale
organizowane przez warszawskie resursy. Nieoceniony autor Opisu wspomina też o Resursie
Warszawskiej, założonej w 1821 roku, a w której oprócz dobrych obiadów,
muzycznych wieczorków organizowano także bale (na czas Nowego Roku, karnawału i
Św. Józefa). Istniały też inne podobne organizacje jak Resursa Kupiecka (ul.
Senatorska) czy Resursa Obywatelska (Krakowskie Przedmieście) gdzie
zorganizowano najprzedniejszego Sylwestra, witając 1848 rok.
Organizowano też bale
prywatne, świetne i bardzo pożądane, wspomina o takich balach także Aleksandra
z Tarczewskich o której pisałam tu. Znane były bale generała
Paca, hrabiów Zamoyskich, ale też księcia namiestnika czy senatora Nowosilcowa.
T.Kwiatkowski, Bal, ok.1840? |
Wszelkiego rodzaju
informacje o balach które miały się
odbyć czy już się odbyły zamieszczano na łamach warszawskich gazet, jak np. w
Kurierze Warszawskim w numerze 1 z owego tragicznego roku 1830 wyczytać można: Z Masek wspomnieć można o „Pielgrzymie”
rozumującym i starym „Niemcu”który kręcąc się ustawicznie zabawiał wszystkich.
Był także „Krakowiak”w parze z „Greczynką”, Hiszpan z Warszawianką, Markietan
wesoły, bardzo uprzejmy Garbusek. Pasterka w tureckich szarawarach etc.
Chwalono piękne figurki w białych dominach obłożonych futrem, a Elegant mający
cały ubiór z afiszów wiele sobie zadał pracy nad ich ułożeniem.
Także nauczyciele
tańca dawali tam swoje ogłoszenia jak: J.
Zieliński, Nauczyciel tańców
pokojowych [towarzyskich] zawiadamia iż w dniu 3 Stycznia r. 1830 to iest w
Niedzielę, w mieszkaniu swem przy ulicy Krako. Przedm. W domu Wizytkowskim pod nr 391, na 1 em
piętrze w Officynie po lewej stronie, da „Zabawę Tancerską” zwaną „Kasyno” i że
podobnież zabawy w każdą karnawałową Niedzielę dawać będzie. – Osoby, które mi
są nieznane, ieźli życzą swą ocenością zaszczycić wieczory przeze mnie dawane,
raczą poprzednio o tem zawiadomić. – W temże miejscu są także do wynajęcia
rózne „Kostjumy Maskowe”.
The Varsowienne Masurka, 1860, w wykonaniu Ch. Grisi & J. Perrota |
Takie ogłoszenia
charakteryzowały klasę mieszczańską i średnio zamożną. Jest raczej trudno
przyjąć, że na pojawiały się obce nieznane osoby, dbano przede
wszystkim i o opinię jak i o etykietę. Jeśli chodzi o młodego Chopina to z
pewnością uczestniczył w prywatnych wieczorkach i balach gdzie byli obecni jego
muzykująca rodzina czy jego rówieśnicy z warszawskiego konserwatorium
muzycznego. Chopin zarówno dobrze
tańczył jak i często zasiadał za fortepianem aby akompaniować podczas tańców. Brał
udział zarówno w salonowych tańcach jak i w tych bardziej prostych i swojskich
z udziałem chłopów pracujących w majątkach ziemskich. Daje to też wgląd, że tańce pochodzenia
ludowego jak oberek czy mazur musiały być mu bardzo dobrze znane zarówno z
interpretacji muzycznej jak i techniki tanecznej.
A. Orłowski, Zabawa w karczmie, 1797 |
W taki sposób
relacjonuje Fryderyk Chopin daje jeden z listów pisanych do ojca Mikołaja Chopina dnia 26 Sierpnia 1825:
Zaczęły się
skoki, walec i obertas, aby jednak zachęcić stojących cicho i tylko na miejscu
podrygujących parobków, poszedłem w pierwszą parę walca z panną Teklą, na
koniec z panią Dziewanowską. Później tak się wszyscy rozochocili, że do
upadłego na dziedzińcu wywijali; słusznie mówię, że do upadłego, bo kilka par
upadło, gdy pierwsza bosą nogą o kamyk zawadziła. Już była prawie 11-nasta, gdy
Frycowa basetlę przynosi, gorszą od skrzypcy, o jednej tylko stronie. Dorwawszy
się zakurzonego smyka jak zacznę bassować, takiem tęgo dudlił, że się wszyscy
zlecieli patrzeć na dwóch Fryców, jednego śpiący na skrzypkach, drugiego na
jednostronnej, monokordycznej, zakurzonej [...] rzępolącego basetli, gdy wtem
panna Ludwika „mus" zawołała; trzeba było więc wrócić, dobranoc powiedzieć
i pójść spać.
W najbliższych postać sukcesywnie przybliżę, jakie rodzaje tańców były popularne, których kategorycznie zabraniano oraz napiszę o polskich podręcznikach tanecznych czasów Chopina.
O Chopinie-tancerzu niewiele wiedziałam. A tu się okazuje, że był duszą towarzystwa!
OdpowiedzUsuńTak, mało o tym się mówi nawet w kontekście jego utworów, które są bardzo utanecznione.
Usuń